sobota, 15 września 2012

Epilog



- Tu jest naprawdę pięknie! – zachwycała się blondynka jak tylko weszła do mieszkania Szczęsnego. – Te widoki… Cud, miód i malina!
Chłopak się zaśmiał i położył walizki w przedpokoju. Podszedł do swojej dziewczyny i objął ją w pasie od tyłu.
- Mam dla ciebie niespodziankę – szepnął w jej ucho, a ona odwróciła się do niego, stojąc naprzeciw jego twarzy. Delikatnie się uśmiechała w stronę swojego chłopaka.
- Załatwiłem ci pracę – powiedział, a dziewczynie zrzedła mina.
- Jak to? – odsunęła się od niego i usiadła na beżowej kanapie.
- Normalnie. Chciałem ci jakoś pomóc odnaleźć się tutaj – powiedział i usiadł obok niej. Kiedy chciał się do niej przytulić, ona się odsunęła. – Co się dzieje?
- Wojtek, chciałam sama coś osiągnąć. Chciałam sama załatwić sobie pracę. Nie chcę byś mnie wyręczał w każdej rzeczy – mówiła smutno i okryła twarz dłońmi.
- Chciałem ci ułatwić sprawę – wypuścił zalegające mu powietrze – Przepraszam.
Ona się wtuliła  w jego tors i szeptała mu, jak ona jest mu wdzięczna za to wręcz bajkowe życie.
Musnęła jego usta i powiedziała, że nie zrezygnuje z tej pracy. Jak jest to trzeba korzystać. Momentalnie się uśmiechnęła i wzięła się do rozpakowywania swoich walizek.
- Czekaj, oprowadzę cię – powiedział uśmiechnięty i wstał z kanapy.

*
Pierwszy dzień w pracy, był dla dziewczyny niezbyt łatwy. Poprzez zagięty chodniczek w redakcji wpadła na naczelnego, wysypując mu z rąk dokumenty. Przepraszała wielokrotnie i jakoś udobruchała nowego szefa, dobrze parzoną kawą, którą zachwalał. Miała pewne problemy z przestawieniem się  na mówienie po angielsku, ale nie zajęło jej to długo.  Poznała również w redakcji dziewczynę, która  ma polskie korzenie, lecz nie mówi po polsku. Razem zajmowały pomieszczenie i razem pracowały. Załapały kontakt od razu. Była to rudowłosa dziewczyna o imieniu Marie. Wprowadziła Lenę we wszystkie sekrety redakcji ‘ Sport Life’.
Kiedy wróciła do domu Wojtek siedział przed laptopem i słuchał muzyki. Przytuliła się do niego od tyłu, składając na policzku kilka buziaków. Opowiedziała mu wszystko co zdarzyło się  w pracy i oczywiście nie obyło się bez śmiechu bramkarza.
- Ale jesteś! – fuknęła i udała się do kuchni, by zrobić obiad.
- Obiad już jest ugotowany – powiedział i musnął jej wargi. Wyjął z piekarnika domową pizzę. Ukroił kilka kawałków i położył na talerze.
- Kochany jesteś – powiedziała i zaczęła zajadać się specjałem swojego chłopaka.

Po niespełna dwóch miesiącach Wojtek specjalnie nie poszedł na trening, by przygotować ten wspaniały dzień najpiękniej jak się da. Tak, postanowił się oświadczyć swojej dziewczynie. Zarezerwował miejsca w drogiej i luksusowej restauracji. Ubrał garnitur a czerwone pudełeczko z pierścionkiem schował do kieszeni spodni. Kiedy Lena wróciła z pracy, poprosił by ubrała się elegancko, dlatego, ze wychodzą na spotkanie z jego trenerem. Musiał skłamać, bo znał jej ciekawość. Gdyby powiedział coś innego, pytałaby i w końcu nici byłoby z niespodzianki.
Kiedy ubrała czerwoną sukienkę, za kolano i założyła czarne szpilki, była gotowa do wyjścia. Poprawiła swojemu chłopakowi krawat i wyszli z domu w stronę restauracji.
Kiedy weszli do ekskluzywnego lokalu, dziewczyna szukała wzrokiem trenera chłopaka.
- Czego tak szukasz? – spytał, kiedy kierowali się w stronę zamówionego stolika w samym rogu.
- No twojego trenera! – powiedziała i usiadła na miejscu wskazanym przez Wojtka.
- Nie będzie go tu – odpowiedział i zaśmiał się. Ta tylko spiorunowała go wzrokiem i myślała, o co w tym wszystkim chodzi.
- To po co mnie tu ściągnąłeś?
- Chciałem z tobą spędzić czas, to dziwne? – uśmiechnął się zniewalająco i ucałował jej dłoń.
Zamówili wieprzowinę w sosie i tuż przed deserem, Wojtek wstał od stolika i przyklęknął przy ukochanej. Serce waliło mu tak jakby miało zaraz wyskoczyć. Był strasznie zestresowany tym wszystkim. W końcu po raz pierwszy chciał się oświadczyć dziewczynie, z którą chciał spędzić resztę swojego życia.
- Leno, kochanie. Wybrałem ten dzień z racji, ze to nasza rocznica. Równe sześć miesięcy temu poznaliśmy się i od razu mnie urzekłaś. – zaśmiał się, lecz po chwili znów spoważniał. Wyjął z kieszeni spodni pudełeczko i otworzył je – Chciałem zadać ci chyba najważniejsze pytanie w całym moim życiu… Wyjdziesz za mnie? –spytał z nutką niepewności w głosie.
Oczy dziewczyny zaszkliły się i rękę przystawiła do ust.  Po dłuższej chwili odpowiedziała, łamiącym się głosem
- Tak! – przytuliła się do niego a on wziął jej lewą rękę i włożył pierścionek.  Ucałował go a potem pocałował swoją już narzeczoną. Wszyscy w restauracji zaczęli bić gromkie brawa, z obsługa na czele.
- Ale nie chcę śpieszyć się ze ślubem – powiedziała mu, wycierając pojedynczą łzę, która płynęła po jej rozgrzanym policzku. On odpowiedział ze spokojem w głosie, że nikt ich nie ponagla.
Podziękowała mu za wyrozumiałość i wrócili do jedzenia deseru.

Nie mogła wyobrazić sobie piękniejszego wieczoru niż ten, który zafundował jej Wojtek.

______
I tak oto, moje drogie, kończę to opowiadanie. Krótkie, ale taki był w sumie zarys od samego początku. Dziękuję wam, że byłyście ze mną tak licznie i to właśnie każdej z was dedykuję ten odcinek. Dziękuję, że czytałyście to coś co śmiem nazywać opowiadaniem :)
Jestem jeszcze na innych blogach, które są w zakładce ' linki' :)
Pozdrawiam i do zobaczenia na reszcie blogów :* 
p.s Dortmund wygrał 3:0 <3

17 komentarzy:

  1. oooo zaręczyny? ;;) Bardzo fajnie to zakończyłaś! Szkoda, że już się skończyło no ale masz inne blogi i niektóre jeszcze nieopublikowane ;-)
    pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Te zaręczyny bardzo mnie zaskoczyły - pozytywnie oczywiście. Szkoda tylko, że tak szybko zakończyłaś to opowiadanie, bo szczerze mówiąc liczyłam jeszcze na kilka, jak nie kilkanaście odcinków ^^. Historia miłości Leny i Wojtka od razu przypadła mi do gustu - taka prosta, lekka i przyjemna w czytaniu. To urzekło mnie najbardziej.
    Życzę ogromu weny, która na pewno przyda się przy tworzeniu pozostałych blogów.
    Pozdrawiam ;-**

    OdpowiedzUsuń
  3. Swietny rozdzial :> fajnie to zakonczylas. ciesze sie ze sa szczesliwi i beda zyli razem dlugo i szczesliwie :> pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Ładny dzień na zakończenie nie dość że Borussia wygrała to jeszcze Arsenal też. Lubiłam te opowiadanie bo było dość oryginalne. Szkoda tylko że takie krótkie. Ładnie to się wszystko skończyło. Miłego dnia <3 @adoreszczesny

    OdpowiedzUsuń
  5. no ja wręcz nie wierzę jak to wszystko szybko minęło ;< Dobrze, że Lena i Wojtek są szczęśliwi i szkoda, że nie napisałaś epilogu aż do momentu ich ślubu :D No nic czekam na kolejne cudowne opowiadania w Twoim wykonaniu ^^

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że to już koniec. Cóż, Wojtek w twoim opowiadaniu jest strasznie romantyczny! Ciekawe jest także to, że wszystko potoczyło się tak szybko. W końcu w 6 miesięcy ludzie nie poznają się dogłębnie. Mimo wszystko bardzo mi się podobało i liczę na kolejne, równie dobre opowiadania. Przy okazji zapraszam też do mnie na nowy rozdział. :)

    [metrydwa.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
  7. Ooo... jakie słodkie zakończenie ;) Jestem zdumiona tym xD Szkoda że to już koniec ale lepszy rydz niż nic ;) I zapraszam do siebie na www.torresija.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. kolejne opowiadanie, które kończysz. Szkoda. Ale jednak się cieszę że wszystko się dobrze skończyło

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że to już koniec, ale przecież wszystko, co dobre, szybko się kończy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Będę płakać.... Czemu już koniec. Nie wycisnę dziś sensownego komentarza, wybacz mi za to ♥
    ps. pewnie ze dortmund wygrał! i to 3:0 < 33 ahh, kocham ich.

    OdpowiedzUsuń
  11. Jupiiiii nareszcie zaręczyny.Szkoda, ze to juz koniec. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Koniec? Ale, że jak .. ? ;( weeź, napisz coś noweego . ;p

    OdpowiedzUsuń
  13. Crying mode on :'( Aleee... już? Tak szybko? :( Strasznie wzruszający ten epilog. Uwielbiam takie zakończenia <3 Szkoda, że już się skończyło, ale jak to się mówi- wszystko, co dobre szybko się kończy ;|

    OdpowiedzUsuń
  14. Przepraszam za koszmarnie długą nieobecność, ale szkoła aktualnie pozbawia mnie resztek wolnego czasu :)

    Wojtuś jest kochany. Był taki zresztą przez całe opowiadanie. Szkoda, że już skończyłaś, bo wpadałam tu z wielką przyjemnością :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Szkoda, ze już koniec. :|

    Zapraszam :)

    http://kksvshsv.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  16. Bardzo podobała mi się ta historia. Cieszę się, że wszystko dobrze się zakończyło, ale jednak szkoda mi, ze to już koniec...

    OdpowiedzUsuń
  17. I nadrobiłam xd Lubię to ;) I cieszę się, że mimo małych zawirowań i po początkowych przeciwnościach losu są ze sobą i na dodatek są szczęśliwi ;) I to, że się oświadczył. Lovely! :) I nie wiem czemu masz jakieś obiekcje do nazywania tego opowiadaniem, bo jest co czytać ;)) Lubię to xd
    QB

    OdpowiedzUsuń